Dom Loewena, widok zza jabłonii. Cel pogladowy.

Dom żuławski

Dom Petera Loewena powstał ponad 226 lat temu. Wielki budowniczy domów żuławksich zbudował go dla swojej rodziny. Jest to jego pierwsza, zachowana konstrukcja.

Historia różnie się z nim obeszła, ząb czasu nadgryzł tu i ówdzie, ale jedno jest niezmienne. Dom stoi, doświadcza swoich mieszkańców, wyczekuje przyszłości.

Jest wspaniałym, acz małomównym świadkiem historii, pozostałością doskonale zorganizowanej kultury społeczności wyznaniowej mennonitów, kultywującym prymat pracy i skromności.

Konstrukcja jest dziełem najwybitniejszego budowniczego domów na żuławach, człowieka, który potrafił połączyć wnętrze, elementy wystroju i zdobienia z bryłą budynku w jednolitą i doskonałą strukturę w stylu klasycystycznym. Jest ostańcem po prosperującej i dobrze wrośniętej w tkankę społeczną grupie olenderskich osadników, świadcząc o wielokulturowości Żuław; dodatkowo dom jest symbolem zmagań człowieka z morzem i odebraniem mu polderów, pod uprawę i hodowlę.

Dom jest świadectwem wielkich dziejowych migracji, poczynając od wyjazdu swojego budowniczego na Ukrainę, po zmieniajace się granice państw, budowę nowożytnego społeczeństwa cywilnego i tożsamości narodowej, wojny… Napoleońskie, dwie wojny światowe. Mieszkańcy domu mówili w różnych językach, dolno-niemieckim (Plautdietsch), niemieckim, polskim. Dom Loewena ma bardzo wiele do powiedzenia; dla tych, którzy umieją słuchać jest niezagłuszalny.

Dom nosi w sobie wiele tożsamości, osadniczą olenderską, mennonicką, pruską, ziemio-odzyskańczą, ale przed wszytskim jest schronieniem.

Zobacz

— Galerię

Zwrócenie świetności domowi to misja. Dom jest artefaktem, świadkiem historii regionu, ludzi, ich życia i wierzeń ale i aktywnym elementem w tych historiach.

Wywołuje wpływ na jego mieszkańców… sąsiadów, bliższych i dalszych oraz krajobraz. Jest jedną z podwalin, na której opiera się nasza tożsamość.

Dom Loewena zimą 2025 roku

Postęp

Przywracanie takiego domu do życia to fantastyczna przygoda. Twórcza, detektywistyczna, intymna. Wszelkie ingerencje, wbite gwoździe, wycięte deski, scięte drzewa niosą konsekwencję na lata…już na zawsze.

To jest jakby dialog z domem, z jego wewnetrzną duszą z którą poprzez działanie, można nawiązać bliski kontakt.

Marzec 2025

Przy remoncie są zawsze priorytety najwyższe i jeszcze wyższe. Praca w ogrodzie w marcu, to mus, jeśli chce się korzystać przez resztę roku z owoców natury.

Luty 2025

W lutym, po czternastu miesiącach, udało się ponownie przyłączyć dom do sieci energetycznej. Tym samym elektro-narzędzia zastępują narzędzia ręczne.

Styczeń 2025

W styczniu prace polegały na przygotowaniu piwnicy pod instalację elektryczną. Dom jest w większości podpiwniczony, a tam gdzie nie ma piwnicy, jest pustka, do której jest łatwy dostęp.

Grudzień 2024

Czekając aż dni się wydłużą i staną cieplejsze, grudzień to praca wewnątrz, szczególnie w piwnicach.

Listopad 2024

Listopadowe dni są raczej krótkie. Oprócz ponownej impregnacji ścian zewnętrznych, porządkowania w środku i opieki o sad i ogród…dużo się człowiek grzeje przy piecu kaflowym.

Październik 2024

Rynny podczas inwentaryzacji w 1992 roku oznaczone były jako niekompletne. W 2019 już były całkowicie niekompletne. Czas najwyższy było odciągnąć wodę od fundamentów. W paździreniku pojawiły się nowe, tymczasowe rynny, ale na starych, oryginalnych kutych hakach.

Wrzesień 2024

Przed deszczową jesienią trzeba było załatać dziury w kalenicy. Woda w newralgicznych miejscach już nie kapie…ale stare gąsiory się automagicznie rozpłyneły i trzeba było zdobyć nowe stare…

Sierpień 2024

W sierpniu rękoma przyjaciela usunęliśmy pozostałości obory oraz odsłoniliśmy punktowo fundamenty. Oczom ukazuje się piękna ściana ogniowa, przyszła ozdoba odnbudowanej obory.

Lipiec 2024

W lipcu pomocna przyjacielska dłoń pomogła odsłonić to co do tej pory było odkryte. Czas na zejście do fundamentów!

Czerwiec 2024

Przyszedł czas na azbest i pozbycie się pozostałości zawalonej obory.

Maj 2024

Maj minął na szukaniu przyłączy wody, pozostałości dawnej rury oraz ponownego uruchomienia studni w oborze.

Kwiecień 2024

Wiosna to czas przygotowywania ogródka i walki z wszechobecnym bzem. Nie są to może najpilniejsze prace, ale troche oddechu roślinom, które na działce spędziły juz wiele lat też się należy.

Marzec 2024

Z żalem pożegnaliśmy się ze 150 letnią lipą. Było to najstarsze drzewo na działce i wieloletnia towarzyszka domu. Niestety była pusta w środku i „pochylała” się nad domem…

Luty 2024

Niesprzyjające zmiowo-jesienne warunki wymusiły inwentaryzację pomieszczeń wewnątrz.

Styczeń 2024

Zima to był czas palenia w piecach i drobnych prac odkrywczych w środku, jak usuwanie płyt paździerzowych i odsłanianie gołej konstrukcji drewnianej.

Grudzień 2023

Udało się zabezpieczyć dom na zimę, aby był suchy i starczyło nawet czasu na uporządkowanie sadu.

Listopad 2023

Rzutem na taśmę przed przymrozkami dom został zakonserwowany dziegciem z olejem i terpentyną.

Październik 2023

Ogrodzenie domu płotem tymczasowym było poważnym faux-pas uczynionym sarnom…szybko jednak nauczyły się korzystać z bram.

Wrzesień 2023

Z pomocą taty załataliśmy dziury w poszyciu dachowym i wsparliśmy zbutwiałe krokwie przed zimą.

Sierpień 2023

Z pomocą kolegów dżungla czarnego bzu i pokrzywy ustąpiła.

Lipiec 2023

Dom dostaje nowego właściciela. Trzeba tylko do domu się dostać…

Dom Loewena jest jednym ze starszych zachowanych

Dawna mennonicka osada Tiegenhagen (dziś Cyganek) składała się z rozrzuconych zagród. Peter Loewen zbudował swój dom 2 km dalej, po drugiej stronie Tugi. Był cieślą ale i rolnikiem. Dom nie był pierwszym w okolicy. Z czasem wokół pojawiły się kolejne zagrody, tworząc osady Petershagen, Reinland, i Neustädterwald dziś Gozdawa.